OFICJALNA STRONA KIBICÓW WISŁY SANDOMIERZ - strona nieoficjalna

Na zbiórce melduje się 65 Wiślaków i do Daleszyc wyruszamy autokarem i dwoma autkami. Po przejechaniu kilku kilometrów z autokaru wylatuje szyba, co jest dużym szokiem bo nikt się do tego nie przyczynił. Policja nie wyraża zgody na dalszą podróż autokarem i na prędkości kombinujemy samochody. Dla chcącego nic trudnego - udaje się zorganizować tylko 9 samochodów - i do Daleszyc jedziemy w 47 osób. Kilkunastu kibiców mimo swoich chęci musi zostać na miejscu. Mimo problemów udaje się dotrzeć na czas. Pod stadionem duża ilość policji, ale tym razem nikt żadnych problemów nie robił, poszli nam nawet na rękę i wpuścili bez listy wyjazdowej. Oczywiście znalazło się kilku ambitnych towarzyszy, którzy za dużo mieli dopowiedzenia w naszym kierunku ale po ciętych ripostach i szyderczych uśmiechach, dawali sobie spokój Emotikon wink Najwięcej dopowiedzenia miał byk z ochrony, który chyba myślał, że ma dopowiedzenia tyle co na zmianie w biedronce. Szybko jednak uświadamiamy ochraniarkę, że w taki sposób może dyskutować u siebie we wsi. Doping ograniczamy do kilku przyśpiewek w trakcie meczu - ale nie ma co się dziwić, przeciwnik, pogoda i przebieg meczu się do tego przyczynił. Na meczu na doping swoich "kibiców" mogli liczyć gospodarze. Ale to tak bardziej żartem.. Daleszyccy gladiatorzy coś tam dopingują, kilku zgredów się napina, ale jakoś nie zawracamy sobie tym dupy i zdajemy sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach, gdzie panuje moda na kibicowanie, młyn można spotkać na każdej wichurze. W trakcie meczu ogółem mimo kiepskiego wyniku, dużo śmiechu, głównie z miejscowego buractwa. mecz przegrywamy wysoko - 5:0 grając w 10 przez większość spotkania. Po meczu mimo wszystko dziękujemy piłkarzom za walkę i zaznaczamy, że niezależnie od wyników mogą na nas liczyć.

• Komentarzy [5]
• czytano: [1810]
• DO